Mówi się nieraz o zabawkach dla dużych chłopców...każdy wie o co chodzi. A zabawki dla dużych dziewczynek?:) Żadne tam kosmetyki czy buty, to są rzeczy do użytku... no a takie, które kupujemy tylko po to żeby były? żeby sobie stały, żebyśmy musiały z nich kurz zbierać? żeby faceci mogli wytrzeszczyć oczy i powiedzieć: po co Ci to? przecież to do niczego nie służy! przecież masz już tyle "takich rzeczy"! że co? że ile to kosztowało?! zwariowałaś...:))) Wiecie o co chodzi?:))) No to proszę, kolejna "taka rzecz":) Piękna jest i basta, nie chcę słyszeć nic innego chachacha:) Kolejny kroczek do wypełniania przestrzeni naszego "dziewiczego" mieszkanka:) do kompletu z koroną, którą pokazywałam klika postów wcześniej. Dla mnie jeszcze pusto u nas, choć Małż już krzyczy, że za dużo, za dużo... a przecież ja mam dopiero i tylko to, i to, i to... no i jeszcze tamto... ale przecież nie mam jeszcze wymarzonego tego, owego, tamtego i jeszcze jednego...:)))
Pozdrawiam wszystkich, którzy zrozumieli o co mi chodzi i tych innych też:)
22 komentarze:
O raju!!! jest cudna!! i owszem - wiem, wiemy o co chodzi :)
Pozdrawiam :)
O! takie chcę!! takie!! :)))
U mnie pewnie takie cudo zagościło by na tarasie/balkonie/werandzie...ach!
Piękna w formie. Ja też chcę taką zabawkę :-)
Ależ cudowna! Ja mam ten komfort, że mąż najpierw zbywał wszystko milczeniem, a teraz nawet wypsnie mu się, że coś jest "fajne":) I tego Ci życzę! A tak w ogóle, to rób swoje!
ohhh u mnie to samo :)
Latarenka cudo,gdzie ty to znajduszesz? piekne fotki, swietne ujecia.
w interneciercie Dorotko, w internecie:) a zdjęcia... no staram się staram:) w największej mierze to zasługa światła, robię zdjęcia jak mam słoneczko w domu. Cieszę się, że podzielacie moje zachwyty na nową "zabawką":) a Małża swego... pomalutku, sposobem "obtańcowuję" jak mówi moja babcia:)
I Babcia ma racje :) Pozdrowionka
No u mnie to samo, nie dość, że nie zna się to jeszce komentuje, że to śmieci, neipotrzebne do niczego graty, nie praktyczne, że tyyyyyyle kosztuje i trele trele
Tylko mó to ciężki przypadek i ciężko go obtancować, ale ja uparcie tkwię przy swoim !!!!
Latarenka cudna
Śliczna latarenka. Jak ja Cię rozumiem! Co z tego, że kurz, co z tego, że to już dziesiąta z kolei "taka sama"... Po prostu musimy je mieć i już. Ja nie wypominam Małżowi kolejnej wiertarki, szlifierki czy innego cudu techniki w garażu, On wspaniałomyślnie nie komentuje kolejnych przytarganych do domu klamotów. :))) Co więcej, w Czaczu tak się rozkręcił, ze sam wynalazł dla mnie piękne krzesło!
Niby prosta forma a jaki piękny cień rzuca!
Boskie!
bardzo, bardzo ładna...
i przecież to te wszystkie przedmioty budują klimat mieszkania, domu...
Krótko, super !!
Prześliczna laterenka:)Pięknie dziękuję za odwiedziny na blogu,bardzo mi miło:)Pozdrawiam serdecznie:)
Oj, doskonale rozumiem:) Musisz miec, to musisz miec:)
Zycze cierpliwego meza. On sie czasem przystosuje, moj juz szybko sklada meble w dzien zakupu, zebym "zaraz" mogla malowac:)
O matko ależ cuuuudna ta latarnia!!!
Wynajdujesz same perełki :o)
Zazdroszczę :o) a facet musi ponarzekać :o)
Pozdrawiam serdecznie
Ech...faceci...kto by się tym ględzeniem martwił...puszczam mimo uszu z uśmiechem na twarzy,czasem coś skamufluję a potem stawiam jakby nigdy nic!Już chyba czasem się gubi ten mój mąż:):)To jest mój babski świat hihi
Byłabyś szalona,gdybyś tej latarenki do domu nie przywlokła!Jest lux.Dzięki ,że wpadłaś do mnie,zapraszam nieskromnie znów...u Ciebie poczułam się dobrze,pięknie tu...rozgoszczę się...pozwól!Pozdrawiam
Zupełnie jakbym mojego męża słyszała,teraz to tylko popatrzy z umiechem i lekkim politowaniem.Chyba zaczyna się przystosowywać:)) Dziękuje ci bardzo za rady kołatkowe,to jest Świetny sposób na załatwienie ich w piekarniku.Jeśli chodzi o małe rzeczy oczywiście.A ile tak trzeba w tym piekarniku trzymać ,orientujesz się?
Latarnia jest cudna!! Co tu dużo mówić,faceci...ech.
nie dość, że mama mądre rady daje, to jeszcze babcia uczy obtańcowywania... jeszcze trochę do ciebie w odwiedziny poprzychodzę, a calkiem mądra w tych damsko-męskich gierkach będę... Aguś, latarenka urocza! jak wszystko w twoich progach. u ciebie to nawet badylki na komodzie cudne...
Dobrze, że są jeszcze ludzie którzy rozumieją moje "zboczenia":))) Wiatam nowych gości i zapraszam ponownie:) Gosiulaart co do terapii piekarnikowej to mówi się że ok 30-40 min wystarcza, ja dla pewności trzymam prawie godzinę;)oczywiście nie mogą to być rzeczy politurowane, trzeba uważać żeby nie zniszczyć, lepiej to trenować na mało ekskluzywnych przedmiotach. Jolik zapraszam na wakacje na mazury:) mam jeszcze parę rodowych mądrości i porzekadeł w zanadrzu:))
Kochana
Też tak mam i to całkiem jest normalne.
Piekna latarenka.
pozdrawiam
przyjadę, przyjadę, a i ty po równoleżniku na zachód jak się wybierzesz, to w moje progi zapraszam cieplutko. komódkę w lazience odkleilam, ale jeszcze malowania nie było. ale lampa zawisła nad stołem, lukniesz w wolnej chwilce?
CUDOWNA !!!
Prześlij komentarz