Dziś bez zdjęcia, tylko słów parę... w końcu nie tylko piękno jest na świecie i choćbyśmy bardzo chcieli nie da się uniknąć rzeczy krótko mówiąć złych, wrednych i jeszcze gorszych... Trochę się uzewnętrznię, ale też po to jest ten blog. Nie chcę pokazywać tylko inspirujących motywów, oprócz uwielbienia do takich noszę też w sobie czarę goryczy i aktualnie wzbiera ona we mnie dość intensywnie.
Otóż sprawa ma się tak: od niedawna z moim Małżem staliśmy się posiadaczami naszego pierwszego własnego i aktualnie mozolnie krok po kroczku urządzanego mieszkanka, które z przyjemnością będę wam tu prezentować, ale nie o tym... jesteśmy też od półtora roku rodzicami syna Julka, który pochłania właściwie w całości nasz czas wolny od pracy, ale nie o tym... o tym natomiast, że z powodu wyżej wymienionych zdarzeń od około roku praktycznie nie oglądamy telewizji... no i aktualnie dorobiliśmy się w końcu namiastki salonu i w takowym przed telewizor zasiedliśmy... i zgroza mnie ogarnęła... gdzie ja żyję się pytam?????? po nagłej pigułce tzw. "programów rozrywkowych" ( na litość boską rozrywać i rwać to można od tego włosy na głowie), wiadomości na temat powodzi, śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu i na koniec po obejżeniu zestawu kandydatów na prezydenta mojego kraju... poczułam się jak idiotka.... a raczej jakby próbowano ze mnie zrobić idiotkę, debila, półmózgowca nie rozumiejącego co wokół niego się dzieje i chętnego przełknąć gotową papkę przygotowaną przez media, władze wszelkiej maści i tym podobnych... żyję sobie na tych moich mazurach spokojnie, nieświadoma co się dzieje "w wielkim świecie" a tam się dzieje, przepraszam bardzo, ale stopniowe debilenie mojego narodu. Kilka reklam ( jakie to smutne, że one powstają na podstawie badań rynkowych więc faktycznie ludzie -odbiorcy są tak durni jak owe reklamy), kilka programów publicystycznych, wywiadów, wiadomośći, parę releacji na żywo z miejsc różnych... załamałam się, po prostu się załamałam. Mam ochotę zaszyć się pod jakiś kamień, mchem zarosnąć i więcej nie patrzeć.
Przepraszam, jestem rozgoryczona. Nikogo konkretnego nie chcę urazić, po prostu osłabia mnie jak niewielki wpływ mam na mój kraj, który jednak kocham po swojemu. Jak ciężko komuś wrażliwemu, zaczytanemu, zapatrzonemu w rzeczy drobne a piękne i istotne trafiać co dzień głową w mur ludzkiej głupoty, obojętności , niewiedzy...
Jakiś czas temu z powodu problemów z kręgosłupem zapisałam się na ćwiczenia rehabilitacyjne i tam pani doktor! w chwili luźnych rozmów opowiadała o tym jak to siedząc przed swoim wypasionym kominkiem wrzuca do ognia plastikowe opakowanie po jogurcie czy lodach bo nie chce jej się wstawać do kosza....Litości...!
Zażalenie
Panie ministrze sprawiedliwości...
pan mnie obraża.
Nie znam pana, ale widziałem pańską fotografię w gazecie
i czuję się głęboko obrażony,
na nieszczęście nie tylko przez pana,
większość instytucji państwowych i społecznych
jest dla mnie afrontem,
prawie wszyscy obywatele naszego państwa
są obelgami skierowanymi bezpośrednio we mnie.
Doprawdy, nieraz zapytuję się, komu zależało na zbudowaniu tak ogromnej machiny
z architekturą, wojskiem, prawem i przestępczością,
żeby mnie,
osobiście m n i e nękać.
Nawet na rogu ulicy zainstalowano ślepca, żeby mnie doprowadzał do szału.
A jakbyście tak np. przysłali mi paczkę z listem :
Panie Bursa jest pan niegłupim i niebrzydkim chłopcem.
Ofiarujemy panu tę oto parę butów nr 42.
Podpisano :
Ludzkość
Rząd
wzgl. Rada Świata.
Ale nie,
na to wam szkoda pieniędzy.
Ale na tworzenie całych ideologii i apostołów,
z których każdy musi mieć co najmniej 20 par butów (w tym kozłowe z cholewkami),
po to, żeby m n i e robić na złość,
na to jest grosz.
Panie ministrze!
Do pana nie mam ostatecznie pretensji. Jest pan jedną
gorzka pigułką wrzuconą mi ukradkiem (wasze dowcipy)
do porannej kawy. Strawię i pana.
Ale prawo, co prawo na to?
Andrzej Bursa
5 komentarzy:
I właśnie z tego powodu ja telewizji nie oglądam.
Ostatnio miałam jednak wątpliwą przyjemność obejrzeć kilka reklam. Moje szczere zdziwienie wzbudziła jedna, w której to trzy kręcące pupami dziewczyny zachęcają do rozmów "bez endu":( Porażające! I pomyśleć, że patrzy na to rzesza młodych widzów, dla których telewizja, to obok komputera jedyna forma rozrywki.
Na temat programów rozrywkowych głosu nie zabieram, ponieważ takowych nie oglądam. "Opiniotwórcze programy publicystyczne", z góry założonym scenariuszem to kolejna porcja bzdur, którymi karmią statystycznego Kowalskiego media. Można się domyślać na czym polega ich obiektywizm i wyjście na przeciw odbiorcom.
Smutne ale prawdziwe!
Ja oglądam telewizję, czasem ma ona wpływ na moje decyzje czasem nie ma. Ciężko jest się odciąć od tego co nas otacza, nawet jeśli mchem zarośniesz nic to nie da. Żyjesz tu i teraz. Ale... ale jako homo sapiens a nawet recens, masz wpływ na wiele spraw.
Nie rozumiałam polityki i nie zrozumiem jej nigdy ponieważ tego tworu nie da się zrozumieć.
A media? To mediów mam stosunek ambiwalentny. Wiem jak potężna jest to machina. Staram się w tym żyć i żyć czynnie. Wyrażam swój gniew gdy trzeba i swój bunt. Czasem nic to nie da a czasem przeciwnie.
A teraz wracam do mojego miodku z orzechami, a o 19.30 włączę sobie Wiadomości... i posłucham co tam nowego chcą mi powiedzieć. A czy coś z tego wybiorę czy też nie.... to już moja decyzja będzie :)
Pozdrawiam serdecznie.
Trafiłam tutaj po Twoim szalenie miłym komentarzu na moim blogu:) I chyba zostanę na dłużej;) Miłego weekendu, bez telewizji;-) Na pewno nie będzie stracony:)
Cieszę się, że trafiłam tu. Podpisuję się pod Twoim postem. Ja świadomie zrezygnowałam z telewizji już jakiś czas temu. Szkoda mi czasu. Jak skończymy remont domu, planujemy zakupić projektor i oglądać to, co chcemy, a nie, to co inni chcą nam pokazać. Serdecznie pozdrawiam :)
a ja napiszę choć zrzeszona do bloga nie jestem:)zaczytuję się w Pani opinie,opowiadania i całą resztę...podziwiam szczerze mieszkanko,jego wystrój,jego duszę...i widzę to!!!Warto mi będzie zaglądać do Pani częściej:)
ps.moja córeczka po oglądnięciu reklamy Media M... z panem sterczącym za barierkami balkonu postanowiła też spróbować...na szczęście udało mi się jej wytłumaczyć jakim brakiem rozumu ten pan się kieruje...brak słów dla tv a dla reklam buuu tym bardziej!!!
pozdrawiam i proszę nie rezygnować z pisania:)choćby jednej osobie dodała Pani światełka w szary dzień to waaarto!!!
Ewela
Prześlij komentarz