SPROSTOWANIE do posta poniżej:) Wiecie co, ja już chyba do reszty zmysły postradałam...że nie wiem co gadam to jedno, ale okazuje się, że nie wiem też co piszę:) I co gorsza nie wiem dlaczego i w jaki sposób się to dzieje. Chyba myślę o jednym, robię drugie, a mam w pamięci jeszcze coś innego. Śpieszę więc wyjaśnić, że po przeczytaniu jednego z komentarzy oprzytomniałam z nagła i przeczytałam jeszcze raz co napisałam... i doprawdy nie wiem co ze mną jest nie tak... Autorem plakatu poniżej ( jak i tego u LLooki) jest Wałkuski:) Co nie zmienia faktu, że Starowieyskiego uwielbiam jak napisałam wcześniej... za diabła tylko nie wiem czemu przypisałam mu autorstwo tego plakatu.... Wybaczcie, że wprowadziłam w błąd. Treści posta zmieniać nie będę by Ci co czytali wcześniej wiedzieli o co chodzi:)

Piękny. Tajemniczy. Mistyczny prawie. Długo go szukałam. I mam nareszcie. Oprawiony na szybko, jeszcze muszę to poprawić ale chciałam nacieszyć oczy. Plakat ze sztuki teatralnej na podstawie jednej z moich ulubionych książek. "Idiota' Fiodora Dostojewskiego. Autorem plakatu jest Franciszek Starowieyski - wspaniały, niesamowity, jestem absolutnie zafascynowana jego twórczością. Malarz, rysownik, grafik, twórca plakatów, scenografii teatralnej i telewizyjnej. Znawca i kolekcjoner sztuki. Niepowtarzalny, niepodrabialny, jedyny w swoim rodzaju. Jego prace rozkładają moją wrażliwość na czynniki pierwsze, rozrzucają wokół umysłu jak ziarenka piasku i długo potem nie mogę poskładać swoich myśli, nadać im biegu codzienności. Kto nie zna, czas najwyższy nadrobić zaległości:) Odsyłam również do sypialni Llooki:) Tam też wisi piękny plakat tego autora:) Te nasze są akurat dość subtelne ale poszukajcie sobie innych jego prac... dreszcze zapewnione:)
Z góry wyjaśniam:) - docelowo, znaczy się w przyszłości oprawa będzie zmniejszająca efekt odbijania, ale w tej chwili gdy w domu mamy małe tornado poruszające się blisko przy ziemi - czyt. Synka, plakat musi być dla bezpieczeństwa za taflą pleksi:) Trudno było więc zrobić zdjęcie, by cokolwiek było widać i odbija nam się zakrzywiony regał z książkami:)
Na deser po uczcie najwyższych lotów ( i nie mówię tu o moich zdjęciach bynajmniej chachacha) wrzucam jeszcze mały drobiazg w liczbie dwa:) Zakupiłam sobie, znaczy się nam, w ramach pocieszenia. Baaardzo podobają mi się naczynia w czarno-białe pasy jakie ma
Dagi, ale niestety w żadnym ze znanych mi miejsc nie znalazłam:((( więc zadowalm się takową imitacją. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie coś na temat wzorów bardziej zbliżonych do wymarzonych, bardzo proszę o informację:)
P.S. Ogłaszam wszem i wobec, że bojkotuję wszelkie wiosenne wpisy. U was kurde kwiatki w ogródkach, zajączki za miedzą i gruszki na wierzbie...a u mnie w zeszłym tygodniu spadło 10cm śniegu, wczoraj spóźniłm się do pracy przez odskrobywanie samochodu spod grubej warstwy lodu... więc ja w ogóle nie wiem o co chodzi jeśli mowa o rzekomym nadejściu wiosny...:)