czwartek, 31 marca 2011

WIOSNA MNIE OMIJA A JA JĄ POMIJAM...

...i przechodzę od razu do lata:) u mnie co drugi dzień śnieg z deszczem i minusowe temperatury więc do dupy z taką wiosną. Ja zafundowałam sobie kropelkę lata i kupiałam kwitnącą hortensję:)



Nie śmiejcie sie tylko proszę z osłonki na doniczkę...:) nie znalazłam w domu odpowiedniego rozmiaru... i okazało się, że pasuje tylko gliniak, w którym zazwyczj trzymam cebulę w kuchni:) No coż potrzeba matką wynalazku, jakoś trzeba sobie radzić:) super nie jest ale i w oczy nie razi:)
P.s. na górze zdjęcia w dzień pochmurny, na dole w słoneczny... zupełnie inne kolory:) kocham te zmiany nastroju w moim mieszkaniu.



Tak przy okazji, poduchy z sypialni przywędrowały do salonu i stwierdziłam, że podoba mi się ten kontrast. Zacznę wprowadzać więcej brązów w ten 'chłodny' pokój:)


Jakby ktoś jednak tą wiosnę gdzieś spotkał tak w cztery oczy, to może ją pozdrowić 'czule'...

wtorek, 22 marca 2011

Z MIŁOŚCI DO PLAKATU C.D.

SPROSTOWANIE do posta poniżej:) Wiecie co, ja już chyba do reszty zmysły postradałam...że nie wiem co gadam to jedno, ale okazuje się, że nie wiem też co piszę:) I co gorsza nie wiem dlaczego i w jaki sposób się to dzieje. Chyba myślę o jednym, robię drugie, a mam w pamięci jeszcze coś innego. Śpieszę więc wyjaśnić, że po przeczytaniu jednego z komentarzy oprzytomniałam z nagła i przeczytałam jeszcze raz co napisałam... i doprawdy nie wiem co ze mną jest nie tak... Autorem plakatu poniżej  ( jak i tego u LLooki) jest Wałkuski:) Co nie zmienia faktu, że Starowieyskiego uwielbiam jak napisałam wcześniej... za diabła tylko nie wiem czemu przypisałam mu autorstwo tego plakatu.... Wybaczcie, że wprowadziłam w błąd.   Treści posta zmieniać nie będę by Ci co czytali wcześniej wiedzieli o co chodzi:)


Piękny. Tajemniczy. Mistyczny prawie. Długo go szukałam. I mam nareszcie. Oprawiony na szybko, jeszcze muszę to poprawić ale chciałam nacieszyć oczy. Plakat ze sztuki teatralnej na podstawie jednej z moich ulubionych książek. "Idiota' Fiodora Dostojewskiego. Autorem plakatu jest Franciszek Starowieyski - wspaniały, niesamowity, jestem absolutnie zafascynowana jego twórczością. Malarz, rysownik, grafik, twórca plakatów, scenografii teatralnej i telewizyjnej. Znawca i kolekcjoner sztuki. Niepowtarzalny, niepodrabialny, jedyny w swoim rodzaju. Jego prace rozkładają moją wrażliwość na czynniki pierwsze, rozrzucają wokół umysłu jak ziarenka piasku i długo potem nie mogę poskładać swoich myśli, nadać im biegu codzienności. Kto nie zna, czas najwyższy nadrobić zaległości:) Odsyłam również do sypialni Llooki:) Tam też wisi piękny plakat tego autora:) Te nasze są akurat dość subtelne ale poszukajcie sobie innych jego prac... dreszcze zapewnione:)


Z góry wyjaśniam:) - docelowo, znaczy się w przyszłości oprawa będzie zmniejszająca efekt odbijania, ale w tej chwili gdy w domu mamy małe tornado poruszające się blisko przy ziemi - czyt. Synka, plakat musi być dla bezpieczeństwa za taflą pleksi:) Trudno było więc zrobić zdjęcie, by cokolwiek było widać i odbija nam się zakrzywiony regał z książkami:)



Na deser po uczcie najwyższych lotów ( i nie mówię tu o moich zdjęciach bynajmniej chachacha) wrzucam jeszcze mały drobiazg w liczbie dwa:) Zakupiłam sobie, znaczy się nam, w ramach pocieszenia. Baaardzo podobają mi się naczynia w czarno-białe pasy jakie ma Dagi, ale niestety w żadnym ze znanych mi miejsc nie znalazłam:((( więc zadowalm się takową imitacją. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie coś na temat wzorów bardziej zbliżonych do wymarzonych, bardzo proszę o informację:)


P.S. Ogłaszam wszem i wobec, że bojkotuję wszelkie wiosenne wpisy. U was kurde kwiatki w ogródkach, zajączki za miedzą i gruszki na wierzbie...a u mnie w zeszłym tygodniu spadło 10cm śniegu, wczoraj spóźniłm się do pracy przez odskrobywanie samochodu spod grubej warstwy lodu... więc ja w ogóle nie wiem o co chodzi jeśli mowa o rzekomym nadejściu wiosny...:)

czwartek, 10 marca 2011

SZALEŃSTWO WE DWOJE...

czyli rzecz się dzieje w sypialni. Sztuka w aktach wielu, intrygi i podchody dwojga bohaterów:)



Kolejny pokój w moim domu nabiera wyrazu. Kolejny pokój, który uwielbiam:) Sypialnia. Meble niczym nie zachwycają, są zwyczajne wręcz pospolite. Kupiliśmy je kiedy jeszcze nie mieliśmy własnego mieszkania, tylko tułaliśmy się świeżo po ślubie. W tej chwili wybór z pewnością nie padłby na takie, ale wtedy... chcieliśmy wydać jak najmniej, bo miały to być meble tymczasowe, a śpieszyło nam się bo okazało się że rodzina nam się dopełni i trzeba było wyposażyć choć sypialnię, bo z niemowlęciem to kiepsko się żyje 'na kartonach' :) Teraz muszą odsłużyć swoje, bo nowych nie wyrzucę, więc staram się zaaranżować sypialnię tak, by te zwykłe graty wyglądały jak najbardziej klimatycznie:)  Na początku były gołe ściany, szafa i łóżko, potem doszedł wystrój okien i od razu zrobiło się lepiej:) potem narzuta, lampka... no i ostatni nabytek, dzisiaj w roli głównej - plakat.


Jest to orygianlny plakat teatralny ze sztuki "Szaleństwo we dwoje" Ionesco. I klimatem i tematem świetnie tu pasuje, prawda?:)))) To taki nasz mały żart sypialniany:)  Autorem jest jeden z moich ulubionych 'plakacistów' Tomasz Bogusławski. Wspaniałe pomysły, wspaniałe interpretacje tematów. Artysta-recyklingista, wykorzystujący do swych prac z pozoru bezużyteczne, stare, zniszczone przedmioty. Poszukajcie sobie innych jego plakatów, pooglądajcie, jestem pewna, że i was zachwyci. Drugim z moich ulubieńców jest Starowieyski... ale o tym następnym razem:) Och, jest tylu grafików, plastyków...tyle plakatów, które chciałabym mieć, że musiałabym mieć ze dwadzieścia domów:)
P.S.Spójrzcie na zdjęcia jak zmieniają sie kolory i nastrój w zależności od pory dnia:)




piątek, 4 marca 2011

Z SZERSZEJ PERSPEKTYWY

Czyli salon nasz, że się tak wyrażę:) Bardzo lubię ten pokój. Spokojny, chłodny, prosty...wspaniale energrtyczny w promieniach słońca... doskonale się tu odpoczywa, doskonale spędza czas z przyjaciółmi, to również ulubiona przestrzeń Synka. Z miesiąca na miesiąc coś tu przybywa. Coraz więcej 'nas' wyziera ze wszystkich kątów. Czekam na moment gdy powiem 'stop' już nic więcej. Czekam na moment gdy będę trzymała ostatnią rzecz jaką zechcę tu umieścić...A może to nigdy nie nastąpi:)
Dywan to ostatnia nowość, pisałam o nim post wcześniej, sztaluga czyli na-starość-zostanę-malarką:), stolik wg mego pomysłu z drewna jesionowego (piękny rysunek słoi i kolor).


Póki czas

Na świecie są kanapy
kanapy i kanapki
na których siedzą damy
mężatki i prababki.

Są wielorakie sofy
dziwaczne otomany
na sofach sofoklesy
w ramionach lekkiej damy.

Póki czas korzystajcie z udogodnień
póki czas zdejmcie spodnie, leżcie godnie
póki czas
może coś się przyśni wam.

Tuman na otomanie
tumani błędne panie
na matach bosman-maty
z dżentelmenami na "ty".

Są jeszcze łóżka, wyrka
i nie są to drobnostki
na rzeczach tych od wieków
uprawia się miłostki

Więc, póki czas...

Niech każdy leży tam gdzie może,
a może to mu dopomoże.
Czy ktoś jest mały wielki dumny
i tak położą go do trumny.

Więc, póki czas...

Wiesław Dymny

Miłego weekendowego wypoczywania wam życzę!  Zdejmujcie spodnie i wylegujcie się na swoich kanapach...póki czas:)

P.s. Niech mi ktoś powie dlaczego nie ma miniaturki zdjęcia z mego posta na pasku bocznym na innych blogach??? Nic nie zmieniałam w ustawieniach...buuuuu:(((
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...